Opowieść o dofinansowaniu cz. 1

👉Na początku tego roku otrzymałam już oficjalne pismo, że wywiązałam się z warunków i umowa wygasła.

👉Mowa tu oczywiście o dofinansowaniu z Urzędu Pracy na rozpoczęcie działalności gospodarczej.
Na początku było pod górkę… Co zrobiłam źle? 😬

⛔️1. Po rejestracji online w UP przegapiłam maila z wiadomością o terminie spotkania, nie stawiłam się i zostałam ukarana 3-miesięcznym „banem” w UP. Musiałam więc poczekać kilka miesięcy na kolejną możliwość starania się o dofinansowanie.

⛔️2. Uzupełniałam wniosek w programie z pakietu OpenOffice, okazało się, że plik nie był do tego przystosowany i tabelki się porozjeżdżały. W ostatniej chwili gnałam taksówką do domu, żeby przepisać wszystko na czysto. To był ostatni dzień składania dokumentów i zostało mi jakieś 2h do zamknięcia urzędu. Dowiedziałam się wtedy, że można otworzyć taki plik przez dysk google i rzutem na taśmę dostarczyłam dokumenty.

⛔️3. Zapłaciłam za część rzeczy już z firmowego konta, a dofinansowanie dostałam na konto prywatne. Nie zgadzały się cyferki na potwierdzeniach przelewów i wszystkie te środki musiałam wydać ponownie lub oddać do UP. Tak wydałam nieplanowane 2000 zł.

⛔️4. Nie przemyślałam kampanii reklamowej i czuję, że środki przeznaczone na reklamę wyrzuciłam w błoto.

⛔️5. Otwierając działalność, nie zaznaczyłam na stronie ulgi na start i przez jakiś czas miałam chwile grozy, że będę musiała płacić od razu wysoki ZUS. Na szczęście udało się to odkręcić.

⛔️6. I na koniec podchodziłam do wszystkiego zbyt emocjonalnie i za dużo płakałam. 😉
Więcej błędów nie pamiętam 🤭

A kolejne ciekawostki z moich doświadczeń z dofinansowaniem już wkrótce.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart
Scroll to Top